niedziela, 26 sierpnia 2012

Odsłona No.6


***
Kilka dni później.

Filip zmienił swój status na dostępny.
Anka zmieniła swój status na dostępny.

- Filip! Jesteś? Jak Twoja mama? Pogadaliście szczerze?
- Hej, ale długo z Tobą nie rozmawiałem:/. Mama sama się przyznała, że to nie zwykłe przemęczenie zaraz jak przyjechałam. Potem już poszło dobrze, umówiłem ją z tym lekarzem z Krakowa na stałe wizyty, znaleźliśmy opiekunkę i mama jakoś lepiej chyba się czuje. Już nie pyta mnie, co tam w szkole, a to dobry znak. Leków oczywiście nie brała, musiałem sam je wykupić. Narzekała, że za drogie i w ogóle jej nie potrzebne, a są inne, ważniejsze wydatki, moje studia i takie tam...
- To dobrze, że wszystko się jakoś ułożyło, trzeba o nią dbać.
-  Tak, ułożyło się.
- Filip?
- Tak?
- Coś się stało? Niby wszystko gra, ale czuję, że coś Cię jeszcze martwi :/...
- A mówią, że takie rzeczy można tylko zobaczyć.
- Kłamstwo, takie rzeczy się czuję. Więc, co nie gra?
- Rzucam studia...
- Żartujesz? ! ! ! Dlaczego?
- Bo są bezsensowne. Głupio zrobiłem, że w ogóle poszedłem na tę całą filozofię. Po co mi ona? Żeby po pięciu latach stwierdzić, że nie mam za co żyć, a życie nie daje nadziei. Żeby bić się z tym wszystkim, próbować poznać prawdę, która nie istnieje? Dorzucać sobie pytań? Zamartwiać się życiem? Po co? Nie lepiej po prostu żyć. Zrobić jakiegoś inżyniera, zarabiać kasę, postawić sobie dom, zasadzić drzewo, mieć rodzinę i umrzeć? To jest nasze przeznaczenie. A filozofia tylko gmatwa nam to wszystko i  dławi nas tym wszystkim. Kiedyś Ci pisałem, że myślenie boli. Tak, to jest największy ból, zwłaszcza gdy dochodzisz do niektórych wniosków, ale my sami się skazujemy na ten ból. Niepotrzebnie, masochistycznie.
- Nie wierzę, że to mówisz. Zdaję sobie sprawę, że na filozofii nie zbijesz kokosów, ale jesteś inteligentny i pracę znajdziesz na pewno. Ale nie o to tu chodzi. Przecież kochasz filozofię... Jesteś tam na tych studiach z pasji, to jest Twój sens. Wyobrażasz sobie siebie, jako operatora koparki czy tynkarza? Naprawdę uważasz, że wytrzymasz coś takiego?
- Tysiące tak pracują i nikt nie narzeka. Liczy się przetrwanie, sama tak kiedyś powiedziałaś, pamiętasz?
- Tak, pamiętam, ale przetrwanie nie da Ci nic, co by Cię satysfakcjonowało. Innym może tak, ale nie Tobie.
- Mam jeden wielki śmietnik w głowie, nie wiem, co z tym wszystkim zrobić. A wkuwanie teorii Św. Augustyna wcale nie pomaga... Czuję, że ta filozofia jest całkiem nieprzydatna.
- Nie mów tak. Przez Ciebie straciłam sporo czasu na myślenie, roztrząsanie każdego kroku, a Ty mi teraz piszesz, że najlepiej gdyby to wszystko szlag trafił, bo to tylko próba oszukiwania się, że coś się rozumie, że coś na tym świecie jest dzięki nam prostsze. Mam dość...
- A nie tak jest? Jesteśmy jak ludzie ze starożytnej epoki, oni tłumaczyli sobie świat mitami, my filozofią.
- Nie porównuj tego, to coś całkiem różnego. Mity to wymyślone historię, filozofia, to człowiek, życie, rozum, szukanie prawdy, nie zadowalanie się bajkami. Nie wierzę, że ja przekonuję do tego Ciebie...
- A jednak.
- Muszę kończyć. Ale dokończymy tą rozmowę jutro. Będziesz?
- Spróbuję.
- Masz być! I nie waż się robić jakichś głupot! Trzymaj się.
- Paaa.

Anka zmieniła swój status na niedostępny.
Filip zmienił swój status na niedostępny.

10 komentarzy:

  1. Przybywam tutaj spóźniona, aż dwa dni po publikacji części piątej z nadzieją na przebaczenie. Po prostu od dłuższego czasu latam po blogach, czytam, ale nie mam czasu porządnie skomentować, do tego dochodzi jeszcze forum i chęć skończenia kilku zaczętych projektów. No, ale wreszcie tu jestem.
    I zacznę od tego, że znowu cholernie mi się podoba. Kolejny raz te ich rozmowy zmusiły mnie do własnych przemyśleń. I... wybacz mi takiej kiepskiej jakości komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczak wielki! To ja chyba muszę rzadziej te posty publikować. ;D
    Przebaczenie będzie Ci okazane, bowiem mimo zniechęcającej drogi udało Ci się tu trafić.
    Życzę dalej miłej lektury i przemyśleń. Podziel się nimi kiedyś^^.
    Pozdrawiam
    PS. Jak znajdziesz czas w tej zawierusze, to wpadnij tutaj i spróbuj nie zasnąć przy czytaniu:P :
    http://mojedru-g-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, nie! Nawet się nie waż rzadziej publikować, bo ja czytam na bieżąco i połykam w całości! :D Przemyśleniami się podzielę i wpadnę na pewno. Ach, i ja też nie mam facebooka i nie zamierzam mieć. Koniec, kropka.

      Usuń
    2. A mnie ten facebook podjudza ostatnio, żebym przeszła na jego ciemną stronę mocy...:P
      Ale dam radę, nie takie pokusy się odpierało!
      Koniec, wykrzyknik. :D


      Usuń
  3. Aaa, nareszcie zagłębiłam się w tajniki ustawień tego bloga (tak, przyznaje, do tej pory niezaznajomienie się z tymi wszystkimi ustawieniami, to była z mojej strony karygodna ignorancja) i komentować może każdy:P. To taka informacja do konkretnej osoby;), ale może innym tez się przyda:P.

    OdpowiedzUsuń
  4. To są prawdziwe rozmowy czy je wymyślasz?
    Czytając to, przypomina mi się omawiany na polaku fragment jakiejś powieści, tyle że tam był taki jakby pokój, gdzie logowali się ludzie i każdy otrzymywał jakiś nick, pamiętam, że był Dziadek_do_orzechow, jakiś Ufo666 czy coś takiego, ale tam był inny wątek, coś o jakimś labiryncie, pułapce... pewnie chodziło o uzależnienie do Internetu. Twoje opowiadanie jest takie bardziej realne.
    Facebook jest coraz gorszy :( pewnie za parę lat przejdzie facebookowa mania ;)
    A co do czytania notek u mnie - masz jeszcze czas ;p niby daję rozdziały co wtorek, ale kolejny ukaże się dopiero 4 września, więc tydzień później, niż powinien. Bo muszę jakoś czas uregulować, a potem wyjdzie, że kolejny rozdział dam w poniedziałek, bo we wtorek (11 wrzesień) wyjeżdżam na 5 dni do Krakowa xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Dla mnie granica między rzeczywistością a wyobraźnią często się zaciera, ale te rozmowy miały miejsce tylko w mojej głowie.
    Nie kojarzę żadnej takiej powieści niestety i wcale nie będzie tu o żadnym uzależnieniu (chyba, że od wódki:P... no dobra, nie zdradzam nic) przeciwnie, Internet tutaj działa na korzyść tych dwojga:D.
    Jakość fb, to dla mnie temat nie do pociągnięcia, bo zupełnie się w nim nie orientuję, ale z pewnością pojawi się dla niego jakaś 'nowocześniejsza' alternatywa.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciekawy pomysł z takimi rozmowami, wiesz? : ) Zastanawia mnie tylko, czy to jest Twój wymysł czy to rozmowy na faktach autentycznych. Mój znajomy studiował filozofię i skończył próbą samobójczą, bo stwierdził, że życie i tak nie ma sensu. Na szczęście udało się go uratować i żyje...
    P.S. Powiadomisz mnie o nowych?
    www.zabijam-samotnosc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cieszę się, że wychodzi autentycznie, bo interesowało mnie właśnie opowiadanie rozgrywające się współcześnie i nieodrealnione.
    Rozmowy są wymyślone przeze mnie. Nie miałam inspiracji w postaci kolegi studiującego filozofię, może Anka ma coś ze mnie, ale to już efekt nieświadomy i trudny do zwalczenia.
    Z tym sensem życia, to pokomplikowana sprawa:/,zwłaszcza jak się chce drążyć i filozofować, ale dobrze, że jednak przeżył.
    Tak z czystej ciekawości, wiesz może czym się teraz zajmuje?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń